Dziś chciałam opowiedzieć Wam albo przypomnieć, jeśli sami już to zjawisko zauważyliście, o magicznej krainie zwanej Narnią. Stworzył ją C. S. Lewis i jest chyba znana w naszej kulturze dość szeroko. Jej nową odsłonę zobaczyliśmy na ekranach kin w 2005 roku i właśnie wtedy wypłynęła na wierzch niczym oliwa Narnia z dwoma -ii: Także współczesne spektakle reklamowane są przez plakaty z dwoma -ii: Tymczasem dawne polskie wydania tej samej serii tego samego autora wyglądały tak: Dziś wciąż jeszcze można kupić wydania sprzed prawie 30 lat: i widzicie sami, że tytuł zapisany został w tych wydaniach z jednym -i: Narni. Jak narodziło się drugie -i w Narnii? Nie tak dawno poruszyłam temat zapisu rzeczowników zakończonych na -(n)ia w przypadkach zależnych – zachęcam do przeczytania 🙂 Dziś jednak skupiamy się na Narni i Narnii. Reguły słownikowe mówią, że poprawna forma przypadków zależnych (czyli dopełniaczów i innych narzędników) wyrazów zakończonych na -nia zależy od fonetyki (czyli brzmienia) oraz od poczucia obcości słowa – czyli mówiąc krótko: czy słowo jest rodzime – czy zapożyczone/obce. Te reguły mogą oczywiście zabrzmieć nieco dziwacznie, gdy zauważymy, że piszemy brzoskwini ale cukinii – co by oznaczało, że brzoskwinia jest bardziej polska niż cukinia (przykład brzoskwini i cukinii podawał Profesor Bańko, wyjaśniając problemowy zapis Narni/Narnii): Oczywiście troszkę sobie śmieszkuję, bo nie chodzi tu o ew. “polskość” owocu – tylko o sposób przyjęcia jego nazwy. Aleksander Brückner (czyli guru od etymologii – czyli pochodzenia słów) w swoim słowniku z 1927 roku wskazał, że brzoskwinia (wówczas brzoskiew) dotarła do języka Słowian Zachodnich od Niemców; notuje on, iż już w 1500 roku istniała forma brzeskinia. Tymczasem cukinia pochodzi od włoskiego słowa zucchine i językowo jej zaadaptowanie jest nieco mniejsze niż brzoskwini. Kto popełnił błąd i kiedy? Czyli co – w latach wcześniejszych wymawialiśmy [narńa], a dziś wymawiamy [narńja]? Co więcej – podobno ten sam tłumacz, który był odpowiedzialny za przygotowanie tekstu do wydania w roku 1989, przygotował wydanie wydawnictwa Media Rodzina. Przysłuchał się wymowie Polaków i postanowił naprawić “błąd”? Nie do końca “błąd” to był jednakowoż. Językoznawcy wyjaśniają, że prawdopodobnie w czasie pierwszego tłumaczenia Narnia została potraktowana jak wyraz rodzimy – stąd jej jedno -i. W wydaniu współczesnym Narnia jest (zgodnie z prawdą zresztą) wyrazem obcym – dlatego opowieści Lewisa są dziś z Narnii. Sonia zamiast Łucji? Gdyby Lewis zdecydował się nazwać jedną z bohaterek imieniem Sonia, być może mielibyśmy taką samą sytuację drukarsko-wydawniczą, jaką mamy z Narnią. Dlaczego? Pewnie Was zaskoczę, ale odmiana imienia Sonia zależy od tego, którą Sonię mamy na myśli. Jeśli Sonię z Polski albo z Rosji, to powiemy, że idziemy do Soni, ale jeśli Sonia pochodzić będzie z terenów anglo- albo niemieckojęzycznych – to pójdziemy do Sonii. Raskolnikow chodził do Soni zatem. Jak zawsze źródła Zawsze sprawdzajmy. A siebie sprawdzajmy razy dwa. Nawet trzy i jeśli trzeba – to cztery. Reguły językowe mogą być dość zaskakujące (przyznać się: kto wiedział o Soni i Sonii?) – trudne je wszystkie spakować w pamięci (ilu z nas może być Profesorem Bralczykiem czy Profesorem Miodkiem) – na szczęście istnieją słowniki, poradnie językowe, czasem jakiś fajny blog się trafi 😉 Cukier krzepi a czytanie wzmacnia.
Testy Testy na czas Głosowania Co wolisz? Zgadywanki Zdrapki Litery Przetrwania Opowiadania Losowy quiz. Harry Potter Miłość Podróże Zgadniemy? Humor Psy Kolory Mężczyźni Duchowe DC Comics Magia. Opowieści z Narni. Test wiedzy. Super! Kto w pierwszej części zdradził rodzeństwo? Kto pierwszy wszedł do szafy?
a9QIggD.